wtorek, 20 września 2011

Jak zostać mistrzem?

Wydawać by się mogło, że zawodowy bokser - osoba, której mózg obijano setki, jeśli nie tysiące razy - nie może powiedzieć nic mądrego. Tak rozumuje większość osób; nikt przecież w poszukiwaniu prawd życiowych nie kieruje się do zabijaków, ulicznych chuliganów czy po prostu osób, które lubią się bić. A co jeśli tym bokserem jest mistrz świata juniorów i seniorów,  w wadze ciężkiej i superciężkiej, mistrz olimpijski, osoba wprowadzona do panteonu międzynarodowych sław boksu? I z sukcesami nie tylko na niwie sportowej, bo także szczęśliwy mąż jamajskiej wicemiss, ojciec dwójki dzieci, posiadacz doktoratu honoris causa, założyciel i sponsor uczelni wyławiającej młodych, zdolnych bokserów i dającej im szansę rozwoju? To brzmi już znacznie lepiej i chętnie posłuchamy osoby, która odniosła także sukces finansowy i w życiu osobistym, nieprawdaż?

Lenox Lewis, bo o nim mowa, wypowiadał się ostatnio w wywiadzie z Przemysławem Garczarczykiem na temat młodego polskiego boksera – Artura Szpilki. Cytat z najciekawszą dla mnie częścią wywiadu prezentuję poniżej. Dlaczego najciekawszą? Ponieważ można ją potraktować nie jako radę dla bokserów, ale znacznie szerzej – jako skuteczne wskazówki dla każdego, kto chce się wspiąć na szczyt. Czy to szczyt sportowy, finansowy czy rozwoju osobistego.

Lenox Lewis: „(...) Ja miałem takich kolegów, którzy bili na treningach dwa razy mocniej ode mnie i pewnie też więcej umieli, ale to ja jestem mistrzem świata, a ich nazwisk nikt nie zna. (...). Ja wierzyłem w każdą krytykę, jeśli pochodziła od ludzi, których ceniłem. Kiedy zaczynałem walczyć w Stanach, to się ze mnie śmiali w telewizji, że nie mam lewego prostego. Siedziałem przed telewizorem i tego słuchałem, oglądałem moje wygrane walki, ale patrzyłem tylko na mój lewy prosty. Zgadza się, trzeba poprawić, więc tylko nad tym pracowałem. Później było, że nie mam silnej szczęki, to było po porażce z McCallem, i łatwo padam. Więc poprosiłem HBO, żeby mi dali takiego, po które strzale padnę. Zrobiłem to dla siebie i dla nich, była walka z Shannonem Briggsem, który wtedy uchodził za bestię, niszczył wszystkich w pierwszych rundach. O co mi w tym wszystkim chodzi - zawsze musisz wiedzieć, że doskonały nigdy nie będziesz. Bez tego daj sobie spokój z marzeniami, będziesz tylko utalentowanym przeciętniakiem, o którym będą mówić, że mógł coś zrobić. Jest takie określenie w angielskim "wannabe" - to jest tak naprawdę słowo obraźliwe, takiego przegranego, któremu się wydaje, że tylko potencjał wystarczy do szczęścia.”


Przemysław Garczarczyk: „Rada do Artura Szpilki, żeby tak się nie stało?”


Lenox Lewis: „- Nie tylko do niego, także do jego promotorów, trenerów. Dawajcie mu na treningach dwa razy lepszych od niego. Niech go okładają przy zamkniętych drzwiach, bez kamer. A on niech wyciąga z tego wnioski.”

Daje nam bokser do myślenia.

Źródło:
http://sport.onet.pl/boks/lewis-o-szpilce-to-zakopany-w-piasku-diament,1,4855716,wiadomosc.html 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz